Przepis na ciasto wpadł mi do głowy wczoraj, zupełnie przez przypadek. Po prostu, rozmrażałam zamrażarkę i siłą rzeczy musiałam z niej wyciągnąć wszystko. Ponieważ planowałam to wcześniej, to w zasadzie nic już w niej nie było, tylko owoce, czarne porzeczki, które mąż zaniósł do lodówki swojej mamy.
W zamrażalce natrafiłam jeszcze na kawałki kruchego ciasta (dwa jasne, jedno ciemne z dodatkiem kakao) którego zdarzyło mi się kiedyś zrobić za dużo- zamroziłam je więc. Niestety, później o nim zapominałam. Szkoda mi było teraz je wyrzucić, więc postanowiłam upiec ciasto z wciąż dostępnymi papierówkami.
Najpierw ugotowałam budyń. Na budyń potrzebne będą:
- 2 budynie o smaku waniliowym
- 800 ml mleka
Na tarce o grubych oczkach starłam około kilograma jabłek. Do jabłek potrzebne będą:
- Serek Danio o smaku waniliowym
- 3 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżki miodu
- Budyń waniliowy
Wszystkie składniki wymieszałam.
Następnie przygotowałam blachę, którą wyłożyłam papierem do pieczenia. Trochę rozmrożone kruche ciasto- najpierw jasne a na nie ciemne- tak jak jabłka, również starłam na tarce o grubych oczkach. Nie wszystko zużyłam, trochę zostawiłam na wierzch.
Na starte ciasto wylałam gorący budyń, na budyń wcześniej przygotowane jabłka, na które szybko starłam pozostałe kruche ciasto. Tak przygotowane ciasto włożyłam do piekarnika nagrzanego do 150 stopni. Piekłam 1,5 godziny. Na ostatnie 10-15 minut zwiększyłam temperaturę do 180 stopni.
Wystudzone ciasto posypałam kakao i cukrem pudrem i wstawiłam na noc do lodówki.
Do ciasta można przygotować galaretkę jabłkową. Potrzebne będą:
- 0,5 litra kompotu wraz z rozdrobnionymi jabłkami bez skórki
- 3 łyżeczki żelatyny
- 2 łyżeczki cukru (można więcej, według uznania)
Do gorącego kompotu wsypałam żelatynę, wymieszałam dokładnie, a następnie rozlałam do przygotowanych naczyń. Wystudzoną galaretkę wstawiłam do lodówki, aby stężała.